11.1.11

Me myśli....cz.2

Cz.2


.....dochodziło ono właśnie z tej nory... .Koleżanka zaczęła to przysypywać,co zaczęło mnie wkurzać i zaczęłam żałować,że ona tu stoi koło mnie.Zeskoczyłam na dół i podeszłam bliżej ,,jamy,, i zobaczyła blond jasnego szczeniaczka i czarną jak noc suczkę!!!Zawołałam,że są tu one i zaczęłam szybko odkopywać,bo piszczało.A raczej piszczały,bo gdy go wyjęłam zobaczyłam jeszcze jednego,i jeszcze jednego i jeszcze!Jeden jest biały i ma łatki(skarpetki i buźkę ciemną).A trzy pozostałe czarne ale każdy od każdego się różnił.Jeden miał maluśkie,białe skarpetki.Drugi rude wcale ,,rozmazane,, plamki,no a trzeci cały czarny,tylko buźka biała tak jak ten biały piesek;))Był tam duży sopel,więc go oberwałam obcasem od buta:D(był strasznie twardy,no co?)












Ciąg dalszy nastąpi...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz